Czarny Mat na Dyskotece - bandycki wygląd
Wpisany przez Radzoo
Ale od początku.
Już zakupiwszy mego Landka, urokliwie zipały na mnie przeróżne parchy i odpryski na karoserii. Nie przejmowałem się tym, bo serce ma zdrowe i mięśnie działające. Praca w lesie, przy szlakach turystycznych powodowała regularne przybywanie głębszych i płytszych zmarszczek, więc nie w głowie mi był face lifting czy choćby wizyta u kosmetyczki.
Co prawda moj teść (lakiernik), nie chciał mnie wpuszczać na podwórko i krzyczał, że jestem antyreklamą jego Lakierni, ale byłem niewzruszony.
Tylko, że przed LAND ROVER LOOP umyłem samochód. To byl błąd. Odsłoniły się wszelkie niedoskonałości jego 14 letniego ciała. I żal mi się go zrobilo okropnie.
Lakiernicy mojego Teścia zawyrokowali: "Nie warto go lakierować przy twojej pracy. Nie szpachluj go, tylko siknij go czarnym podkładem matowym, a najlepiej wogóle tylko przeszlifuj parchy i zabezpiecz".
OK.
Zakupiłem w LIDL-u za 69 zł małą szlifiereczkę i zabrałem się do roboty. 4 godziny walki i wszystkie nierówności i parchy zostały oczyszczone. Tylko że auto wygladało jak ZIELONA KROWA W SREBRNE ŁATY. Coś trzeba z tym zrobić. Poleciałem do najbliższego sklepu z farbami i mowię "Dajcie mi jakiś podkład do aluminium". NIE MA. "A jakaś farba do aluminium?" CHYBA NIE MA. Po dłuższych poszykiwaniach znalazła się. ŚNIEŻKA do dachów. 46 zł za 0,6l. Wybór kolorystczny niewielki, więc wzięłem ostatnią puszkę czarnej i wałek. Po powrocie odtłuścilem plamy i wałeczkiem rach ciach zamalowalem wszystko. Ale, że tego było dużo, dużo, to wyszła ZIELONA KROWA W CZARNE ŁATY. Rozpacz.
A rajd już jutro
I wtedy na horyzoncie pojawił się ON - mój BOHATER. Damian, sąsiad niezastąpiony prowadzący mobilny warsztat. Kiedy już otrząsnął się z pierwszego szoku, powiedział "po moim trupie ty czymś takim pojedziesz" i zaordynował kawę.
Potem wyjał ze swojego T4 papier 1200 i przez godzinę pieściliśmy auto, matowiąc jego i tak zmatowiona skórę. Potem delikatny masaż odtłuszczający benzyną ekstrakcyjną i wreszcie Damian wyjął pistolet, podłączył pod kompresor i jął nakładać farbę. Z chwili na chwilę auto piękniało nabierając koloru Rycerz Mrocznej Mocy. Po dwóch godzinach wygladalo TAK:

Nie wiem czy się wam podoba, ale na rajdzie wszyscy kłaniali się nam w pas i błagali o przepis. Nikt nie mógł uwierzyć, że wystarczyło 7 godzin, 0.75l farby do dachów Śnieżka i jedna kawa. No i oczywiście talent Damiana. Zabrakło nam co prawda farby na dach, ale poprawimy wkrótce. Nie wiem też jak długo wytrzyma aluminium pod farbą - napiszę za rok lub dwa. na razie wszystko sie trzyma i na rajdzie farba płatami nie spadała :)
Wiem tylko, że w przypadku kolejnej rysy, wystarczy odtłuścić i siknąć pistoletem, a nikt nie zauważy domalowania. Proste i praktyczne dla kogoś kto drze karoserię w lesie. Myje sie normalnie, brudzi sie normalnie :)
I tyko ta policja jeżdżąca za mna krok w krok........
Radzoo
I TAK TO BYLO......
W zwiazku z licznymi zapytaniami podaję dokładny przepis JAK TO POWINNO BYĆ, uzupełniony o dobre rady kolegów z Forum:
1. Potrzebne:
a. Szlifierka trójkątna mała - LIDL - 69 zł. + 16 zl dodatkowe papierki
b. Farba ŚNIEŻKA NA DACH - 0,75l, a najlepiej 2x 0,75l czyli 1,5 l, - 2x 47 zł
c. papier 240 - 400 na poskładzie szmacianym - 20 zł
d. papier 1200 wodny do zmatowienia powierzchni. - 20 zł
e. benzyna ekstrakcyjna - 2 l - 10 zł
f. cos do odkwaszania powierzchni aluminiowych - jak sie dowiem co to dopiszę)
g. taśma papierowa malarska i trochę papieru - 10 zł
h. Pistolet do malowania z kompresorem lub wałek - 500 lub 15 zł :)
i. Birol lub Birus - rozpuszczalnik - 30 zł
j. INNE - naparstek UNIKORU (grunt do stali), szmatki bawełniane do czyszczenia
2. Czynności:
a. Czyszczenie 2-3 h
Szlifierką, papierem 60 - 120 zdzieramy wszystkie bable i parchy na karoseri. Aluminiowe i stalowe (rdza) Wszystko co nie ma dziur.
b. Równanie 1h
Szlifierką, lub papierkiem na kostce, oszlifowujemy poprzednia pracę papierkiem 240 - 400 by wyrównac rysy i powierzchnię.
c. Matowienie 1h
Papierem wodnym 1200 zamczonym w wodzie przecieramy cała karoserię by zmatowic delikatnie lakier
d. Odtłuszczanie 0,5.h
Czyścimy cała karoserie benzyna ekstrakcyjną, odtłuszczając ją w ten sposób.
e. Odkwaszanie 0,5.h
Czyścimy przeszlifowane i odtłuszczone miejsca odslonietego aluminium preperatem odkwaszającym (jak bedę wiedzial jakim to podam.
f. kładzenie podkładu na stal 0,2h
Wszędzie tam, gdzie szlifowaliśmy karoserie stalową (np. dach) warto oczyszczone z rdzy i przeszlifowane miejsca pomalować podkładem do stali - np UNIKOREM.
g. Oklejanie papierem 0,5h
Papierem malarskim oklejamu reflektory, okna, klamli, i wszystko co nie ma byc malowane - duże powierzchnie zasłaniamy papierem.
h. Malowanie 1-2 h
Malujemy wałkiem, ale lepiej pistoletem, najlepiej nierozrzedzoną farbą. Malowanie wałkiem nie da nam jednolitego i równego matu, a pistolet da, choć taka gęstawa farba nie byl do końca łatwo. Wystarczy 1 malowanie gęsta farba, ale jak kto chce to może powtórzyć.
i. Mycie 1h
Zdzieramy taśmy i Birolem zmywamy farbe z okien, reflektorów, klamek itp.
Całość prac zajęła mi 2 wieczory i 3 godziny. Ale był to zbieg okoliczności. Gdybym wiedział, że będę Go malowal to zrobiłbym to spokojnie w 2 wieczory krok po kroku, jak wam napisałem. Jak widać w opisie farby, powinna byc ona mocna i odporna na zadrapania więc taka mam nadzieję. Poza tym nadaje sie do kładzenia prosto na aluminium, więc mam tez nadzieję, że wytrzyma ze 2 lata. ZOBACZYMY
UWAGA!
Pierwsze uwagi poużytkowe:
- farba reaguje z ropą, co dalo przedziwne odbarwienie w okolicach wlewu paliwa
- reaguje tez z birolem i innymi mocnymi rozpuszczalnikami co skutkuje zmyciem ferby do oryginalnego lakieru
- świetnie trzyma się na niej klej z naklejek. Nie mozna go niczym zmyć bo...patrz wyżej
- kłopotliwe mycie. Nie udało mi się jescze uzyskać czystości poprodukcyjnej :)
- ubytki farby daje sie łatwo zamaskowac matowym czarnym w sprayu
- dobre wyjście dla takich jak ja, których drażnią aluminiowe wykwity, ale auto maja przede wszstkim do katowania w terenie
- dla szpanerów miejskich - udręka z myciem. Rozwiązaniem byłoby zapewne polakierowanie matowym bezbarwnym.
UWAGA 2
Są już podróby "na mieście" - patrz zdjęcie
UWAGA 3 - oklejamy zamiast malować
Przeprowadzono pierwszą próbę oklejenia Dyskoteki czarną matową folią banerową. Jest to folia elastyczna (stosowana na plandeki Tirów) więc nie wrażliwa na temperatury i nie sciąga się tak przy zimnie. Co prawda nie jest to folia wylewana, ale na kanciatek karoserii Disco, przy pomocy opalarki, dała się układać nawet na zaoblonych elementach. Jednak jako, że to zwykła folia, kładłem ją kawałkami co oznacza dużą ilość łączeń. Mnie to nie przeszkadza, ale niektórzy mogą mieć problem estetyczny.Łączenia starałem się robić w miejscach zagięć karoserii. Folię kładłem techniką na mokro, co pozwalało ją odrywać w miejscach trudnych. Całość dała pozytywny efekt wizualny. W każdym razie dla mnie, jako, że moje Diskacze pracują w lesie. Zresztą oceńcie sami (zdjęcia). Folia banerowa jest stosunkowo tania (do 30 zł za m2) ale występuje tylko w kolorach matowych i tylko w szerokośći 1m. Zdjęcie wkrótce
wtorek, 14 czerwca 2011 23:18
Przypadek sprawił, że miejscowa policja ma mnie na oku sądząc, żem z mafii....Ale od początku.
Już zakupiwszy mego Landka, urokliwie zipały na mnie przeróżne parchy i odpryski na karoserii. Nie przejmowałem się tym, bo serce ma zdrowe i mięśnie działające. Praca w lesie, przy szlakach turystycznych powodowała regularne przybywanie głębszych i płytszych zmarszczek, więc nie w głowie mi był face lifting czy choćby wizyta u kosmetyczki.
Co prawda moj teść (lakiernik), nie chciał mnie wpuszczać na podwórko i krzyczał, że jestem antyreklamą jego Lakierni, ale byłem niewzruszony.
Tylko, że przed LAND ROVER LOOP umyłem samochód. To byl błąd. Odsłoniły się wszelkie niedoskonałości jego 14 letniego ciała. I żal mi się go zrobilo okropnie.
Lakiernicy mojego Teścia zawyrokowali: "Nie warto go lakierować przy twojej pracy. Nie szpachluj go, tylko siknij go czarnym podkładem matowym, a najlepiej wogóle tylko przeszlifuj parchy i zabezpiecz".
OK.
Zakupiłem w LIDL-u za 69 zł małą szlifiereczkę i zabrałem się do roboty. 4 godziny walki i wszystkie nierówności i parchy zostały oczyszczone. Tylko że auto wygladało jak ZIELONA KROWA W SREBRNE ŁATY. Coś trzeba z tym zrobić. Poleciałem do najbliższego sklepu z farbami i mowię "Dajcie mi jakiś podkład do aluminium". NIE MA. "A jakaś farba do aluminium?" CHYBA NIE MA. Po dłuższych poszykiwaniach znalazła się. ŚNIEŻKA do dachów. 46 zł za 0,6l. Wybór kolorystczny niewielki, więc wzięłem ostatnią puszkę czarnej i wałek. Po powrocie odtłuścilem plamy i wałeczkiem rach ciach zamalowalem wszystko. Ale, że tego było dużo, dużo, to wyszła ZIELONA KROWA W CZARNE ŁATY. Rozpacz.
A rajd już jutro
I wtedy na horyzoncie pojawił się ON - mój BOHATER. Damian, sąsiad niezastąpiony prowadzący mobilny warsztat. Kiedy już otrząsnął się z pierwszego szoku, powiedział "po moim trupie ty czymś takim pojedziesz" i zaordynował kawę.
Potem wyjał ze swojego T4 papier 1200 i przez godzinę pieściliśmy auto, matowiąc jego i tak zmatowiona skórę. Potem delikatny masaż odtłuszczający benzyną ekstrakcyjną i wreszcie Damian wyjął pistolet, podłączył pod kompresor i jął nakładać farbę. Z chwili na chwilę auto piękniało nabierając koloru Rycerz Mrocznej Mocy. Po dwóch godzinach wygladalo TAK:

Nie wiem czy się wam podoba, ale na rajdzie wszyscy kłaniali się nam w pas i błagali o przepis. Nikt nie mógł uwierzyć, że wystarczyło 7 godzin, 0.75l farby do dachów Śnieżka i jedna kawa. No i oczywiście talent Damiana. Zabrakło nam co prawda farby na dach, ale poprawimy wkrótce. Nie wiem też jak długo wytrzyma aluminium pod farbą - napiszę za rok lub dwa. na razie wszystko sie trzyma i na rajdzie farba płatami nie spadała :)
Wiem tylko, że w przypadku kolejnej rysy, wystarczy odtłuścić i siknąć pistoletem, a nikt nie zauważy domalowania. Proste i praktyczne dla kogoś kto drze karoserię w lesie. Myje sie normalnie, brudzi sie normalnie :)
I tyko ta policja jeżdżąca za mna krok w krok........
Radzoo
I TAK TO BYLO......
W zwiazku z licznymi zapytaniami podaję dokładny przepis JAK TO POWINNO BYĆ, uzupełniony o dobre rady kolegów z Forum:
1. Potrzebne:
a. Szlifierka trójkątna mała - LIDL - 69 zł. + 16 zl dodatkowe papierki
b. Farba ŚNIEŻKA NA DACH - 0,75l, a najlepiej 2x 0,75l czyli 1,5 l, - 2x 47 zł
Gruntoemalia na powierzchnie ocynkowane, stalowe i aluminiowe
> grunt i farba w jednym
> doskonałe właściwości ochronne i dekoracyjne
> wysoka odporność na działanie warunków atmosferycznych
> doskonała przyczepność do podłoża
> trwałe i żywe kolory
ŚNIEŻKA NA DACH jest wyrobem tworzącym szybkoschnące powłoki o bardzo dobrej przyczepności do podłoża, wodoodporne, odporne na zmienne warunki atmosferyczne, elastyczne i odporne mechanicznie. Przeznaczona jest do ochronno-dekoracyjnego malowania powierzchni stalowych, stalowych ocynkowanych, stalowych fosforanowanych, aluminiowych, betonu. Farba nadaje się także do renowacji starych powłok malarskich. Ze względu na swoje właściwości polecana jest szczególnie do malowania dachów, rynien, ogrodzeń, parapetów i konstrukcji ocynkowanych.> grunt i farba w jednym
> doskonałe właściwości ochronne i dekoracyjne
> wysoka odporność na działanie warunków atmosferycznych
> doskonała przyczepność do podłoża
> trwałe i żywe kolory
c. papier 240 - 400 na poskładzie szmacianym - 20 zł
d. papier 1200 wodny do zmatowienia powierzchni. - 20 zł
e. benzyna ekstrakcyjna - 2 l - 10 zł
f. cos do odkwaszania powierzchni aluminiowych - jak sie dowiem co to dopiszę)
g. taśma papierowa malarska i trochę papieru - 10 zł
h. Pistolet do malowania z kompresorem lub wałek - 500 lub 15 zł :)
i. Birol lub Birus - rozpuszczalnik - 30 zł
j. INNE - naparstek UNIKORU (grunt do stali), szmatki bawełniane do czyszczenia
2. Czynności:
a. Czyszczenie 2-3 h
Szlifierką, papierem 60 - 120 zdzieramy wszystkie bable i parchy na karoseri. Aluminiowe i stalowe (rdza) Wszystko co nie ma dziur.
b. Równanie 1h
Szlifierką, lub papierkiem na kostce, oszlifowujemy poprzednia pracę papierkiem 240 - 400 by wyrównac rysy i powierzchnię.
c. Matowienie 1h
Papierem wodnym 1200 zamczonym w wodzie przecieramy cała karoserię by zmatowic delikatnie lakier
d. Odtłuszczanie 0,5.h
Czyścimy cała karoserie benzyna ekstrakcyjną, odtłuszczając ją w ten sposób.
e. Odkwaszanie 0,5.h
Czyścimy przeszlifowane i odtłuszczone miejsca odslonietego aluminium preperatem odkwaszającym (jak bedę wiedzial jakim to podam.
f. kładzenie podkładu na stal 0,2h
Wszędzie tam, gdzie szlifowaliśmy karoserie stalową (np. dach) warto oczyszczone z rdzy i przeszlifowane miejsca pomalować podkładem do stali - np UNIKOREM.
g. Oklejanie papierem 0,5h
Papierem malarskim oklejamu reflektory, okna, klamli, i wszystko co nie ma byc malowane - duże powierzchnie zasłaniamy papierem.
h. Malowanie 1-2 h
Malujemy wałkiem, ale lepiej pistoletem, najlepiej nierozrzedzoną farbą. Malowanie wałkiem nie da nam jednolitego i równego matu, a pistolet da, choć taka gęstawa farba nie byl do końca łatwo. Wystarczy 1 malowanie gęsta farba, ale jak kto chce to może powtórzyć.
i. Mycie 1h
Zdzieramy taśmy i Birolem zmywamy farbe z okien, reflektorów, klamek itp.
Całość prac zajęła mi 2 wieczory i 3 godziny. Ale był to zbieg okoliczności. Gdybym wiedział, że będę Go malowal to zrobiłbym to spokojnie w 2 wieczory krok po kroku, jak wam napisałem. Jak widać w opisie farby, powinna byc ona mocna i odporna na zadrapania więc taka mam nadzieję. Poza tym nadaje sie do kładzenia prosto na aluminium, więc mam tez nadzieję, że wytrzyma ze 2 lata. ZOBACZYMY
UWAGA!
Pierwsze uwagi poużytkowe:
- farba reaguje z ropą, co dalo przedziwne odbarwienie w okolicach wlewu paliwa
- reaguje tez z birolem i innymi mocnymi rozpuszczalnikami co skutkuje zmyciem ferby do oryginalnego lakieru
- świetnie trzyma się na niej klej z naklejek. Nie mozna go niczym zmyć bo...patrz wyżej
- kłopotliwe mycie. Nie udało mi się jescze uzyskać czystości poprodukcyjnej :)
- ubytki farby daje sie łatwo zamaskowac matowym czarnym w sprayu
- dobre wyjście dla takich jak ja, których drażnią aluminiowe wykwity, ale auto maja przede wszstkim do katowania w terenie
- dla szpanerów miejskich - udręka z myciem. Rozwiązaniem byłoby zapewne polakierowanie matowym bezbarwnym.
UWAGA 2
Są już podróby "na mieście" - patrz zdjęcie

UWAGA 3 - oklejamy zamiast malować
Przeprowadzono pierwszą próbę oklejenia Dyskoteki czarną matową folią banerową. Jest to folia elastyczna (stosowana na plandeki Tirów) więc nie wrażliwa na temperatury i nie sciąga się tak przy zimnie. Co prawda nie jest to folia wylewana, ale na kanciatek karoserii Disco, przy pomocy opalarki, dała się układać nawet na zaoblonych elementach. Jednak jako, że to zwykła folia, kładłem ją kawałkami co oznacza dużą ilość łączeń. Mnie to nie przeszkadza, ale niektórzy mogą mieć problem estetyczny.Łączenia starałem się robić w miejscach zagięć karoserii. Folię kładłem techniką na mokro, co pozwalało ją odrywać w miejscach trudnych. Całość dała pozytywny efekt wizualny. W każdym razie dla mnie, jako, że moje Diskacze pracują w lesie. Zresztą oceńcie sami (zdjęcia). Folia banerowa jest stosunkowo tania (do 30 zł za m2) ale występuje tylko w kolorach matowych i tylko w szerokośći 1m. Zdjęcie wkrótce
Poprawiony: środa, 27 czerwca 2012 08:03