KRYMO-MOLDAWIA 2011
Wpisany przez Kudłaty
Hm, sam nie wiem od czego zaczac...
Na Krymie bylem 3-ci raz. Za pierwszym razem zrobil na mnie piorunujace wrazenie. Bylo dziko, ludzie byli przyjaznie nastawieni, nie komercyjnie. To bylo 7 lat temu. Potem (3 lata temu) bylem 2-gi raz. Bylo przyzwoicie. Teraz... no coz swiat sie zmienia, zmieniaja sie miejsca i ludzie. Pieniadz i wszechobecni rosjanie robia swoje.
Kiedys za rownowartosc 10 zl mozna bylo najesc sie w knajpce do syta i wypic piwo lub wino. Teraz - 20zl a o sytosci nie ma co marzyc. Co dziwne jakosc podania, jakosc knajpek o toaletach nie wspomne zostala identyczna. Noclegi... hmmm
Podrozaly - standard ten sam :-( Dobrze ze tylko 2 razy spalismy na kwaterach, bo pomimo umiejetnosci jezykowych i targowaniu sie nie dalo rady zejsc nizej niz 30zl/osoba.
Nie rozczarowaly miejsca ktore kocham - dzicz mierzeji abrackiej nad morzem azowskim, (kapalismy sie w morzu noca swiecac fluorescencyjnymi glonami - bawilismy sie jak dzieci :-), gory krymu, zarowno te na wybrzezu jak i okolice bakczysaraju. Wjazd droga na Aj Petri od strony Jalty jak zwykle dal sporo adrenaliny :-) (nie wiem czy tez jechaliscie ta droga)
Na czufut kale i tepe karmen jezdzilismy na pograniczu "wywalenia" w przepascie 300-500m... i przechylach gdzie zaloga landka robila za przeciwwage (zdjec oczywiscie nie mial kto robic :-(.
Bakalska kosa - kiedys piekna i pusta - coz... zasrana przez ruskich i nowobogackich ukraincow wjezdzajacych tam roznego mascia autami. Wiele smiechu mielismy z nowiutkiego suva hondy, ktory zakopal sie w miejscu gdzie nawet nie wlaczalem reduktora aby go wyciagnac :-)
Balaklawa i jej juz nieczynna baza dla lodzi podwodnych, bakczysaraj z ormianami i tatarami. paskudna, wredna i droga Jalta.
Sa jeszcze miejsca, dzie folklor jeszcze pozostal, ale to byl naprawde ostatni moment na zobaczenie ich. Za 2-3 lata nic juz z tego nie zostanie.
Ale... MOLDAWIA.......... Powiem szczerze ze mnie zauroczyla. Dziko, odludnie. Pagórki i cudne szutry, na ktore jak sie wbilismy to wyjechalismy po 350km tuz przy granicy z UA. Super ludzie, boskie wina. I co wazne wszstko tanio i w polowie drogi na Krym. Z cala pewnoscia tam wroce za rok, przy okazji odwiedzając Rumunie.
Niestety trzeba pamietac o omijaniu naddniestrza, bo nawet w dyskusjach z tubylcani pierwsze co zobaczylem u nich mowiac o naddniestrzu to strach a potem gest rogow nad glowa mojego rozmowcy i opowiadaniu o mafii, broni i innych nieciekawych sprawach...
Sie rozpisalem :-)
Kudłaty
LINK DO GALERII
https://picasaweb.google.com/118022982919678906831/Krym2011?authkey=Gv1sRgCMTL3OLk0s3QdA
poniedziałek, 19 września 2011 14:06

Na Krymie bylem 3-ci raz. Za pierwszym razem zrobil na mnie piorunujace wrazenie. Bylo dziko, ludzie byli przyjaznie nastawieni, nie komercyjnie. To bylo 7 lat temu. Potem (3 lata temu) bylem 2-gi raz. Bylo przyzwoicie. Teraz... no coz swiat sie zmienia, zmieniaja sie miejsca i ludzie. Pieniadz i wszechobecni rosjanie robia swoje.
Kiedys za rownowartosc 10 zl mozna bylo najesc sie w knajpce do syta i wypic piwo lub wino. Teraz - 20zl a o sytosci nie ma co marzyc. Co dziwne jakosc podania, jakosc knajpek o toaletach nie wspomne zostala identyczna. Noclegi... hmmm
Podrozaly - standard ten sam :-( Dobrze ze tylko 2 razy spalismy na kwaterach, bo pomimo umiejetnosci jezykowych i targowaniu sie nie dalo rady zejsc nizej niz 30zl/osoba.
Nie rozczarowaly miejsca ktore kocham - dzicz mierzeji abrackiej nad morzem azowskim, (kapalismy sie w morzu noca swiecac fluorescencyjnymi glonami - bawilismy sie jak dzieci :-), gory krymu, zarowno te na wybrzezu jak i okolice bakczysaraju. Wjazd droga na Aj Petri od strony Jalty jak zwykle dal sporo adrenaliny :-) (nie wiem czy tez jechaliscie ta droga)
Na czufut kale i tepe karmen jezdzilismy na pograniczu "wywalenia" w przepascie 300-500m... i przechylach gdzie zaloga landka robila za przeciwwage (zdjec oczywiscie nie mial kto robic :-(.
Bakalska kosa - kiedys piekna i pusta - coz... zasrana przez ruskich i nowobogackich ukraincow wjezdzajacych tam roznego mascia autami. Wiele smiechu mielismy z nowiutkiego suva hondy, ktory zakopal sie w miejscu gdzie nawet nie wlaczalem reduktora aby go wyciagnac :-)
Balaklawa i jej juz nieczynna baza dla lodzi podwodnych, bakczysaraj z ormianami i tatarami. paskudna, wredna i droga Jalta.
Sa jeszcze miejsca, dzie folklor jeszcze pozostal, ale to byl naprawde ostatni moment na zobaczenie ich. Za 2-3 lata nic juz z tego nie zostanie.
Ale... MOLDAWIA.......... Powiem szczerze ze mnie zauroczyla. Dziko, odludnie. Pagórki i cudne szutry, na ktore jak sie wbilismy to wyjechalismy po 350km tuz przy granicy z UA. Super ludzie, boskie wina. I co wazne wszstko tanio i w polowie drogi na Krym. Z cala pewnoscia tam wroce za rok, przy okazji odwiedzając Rumunie.
Niestety trzeba pamietac o omijaniu naddniestrza, bo nawet w dyskusjach z tubylcani pierwsze co zobaczylem u nich mowiac o naddniestrzu to strach a potem gest rogow nad glowa mojego rozmowcy i opowiadaniu o mafii, broni i innych nieciekawych sprawach...
Sie rozpisalem :-)
Kudłaty
LINK DO GALERII
https://picasaweb.google.com/118022982919678906831/Krym2011?authkey=Gv1sRgCMTL3OLk0s3QdA