Santa Rover III czyli Mikołajkowe Szaleństwa w Pilchowicach
Santa III Rover - mega power - relacje dzieciaków i thx
Santa Roverowe Kino Objazdowe czyli Mikołajkowe Szaleństwo po raz III Pilchowice 04 grudnia 2011
„..Jestem INNY ale to dzięki Wam, będąc INNYM
nie czuję się GORSZYM...”
Witam, nazywam się Marek, od paru już lat moim domem jest Ośrodek
w Pilchowicach. Dlaczego tutaj jestem, nie wiem. Nikt mnie po prostu chyba wcześniej nie kochał i to może dlatego zamykano mnie w ciemnym pomieszczeniu i tak często bito....
Nie potrafię mówić ale Cię słyszę i cieszę się, chociaż nie wiem jak mogę to wyrazić. Ponoś jedynie agresją potrafię wyrażać moje emocje ale sam nie wiem dlaczego tak się dzieje. Kiedy przyszedł i do mnie św. Mikołaj wraz z pomocnikami i z moimi przyjaciółmi na czterech łapach bardzo się starałem. I chyba mi się udało:)
Dziękuję Wam za to, iż mimo tego, że w koło tyle ludzi mnie się boi i mnie unika,
to Wy odwiedziliście mnie w pokoju...
Marek
Witam, jestem Krzysiu. Bardzo dziękuje za to, że wraz ze św. Mikołajem odwiedziliście nas w Ośrodku. Wiem, wiem jestem dziwny! Ciągle chodzę podrapany, czasami krzyczę... zapewne myślicie dlaczego tak robię?! Ja, sam nie wiem... Kocham mój tutejszy dom ale chyba gdzieś głęboko w sercu bardzo tęsknie za moją ciocią, które kiedyś mnie wychowywała. Uwielbiam słuchać muzyki i uwielbiam sobie śpiewać, cieszę się, że mogłem dla Was zaśpiewać. Obiecałem, że mniej będę robił sobie krzywdę. Postaram się!!!
Bardzo Wam dziękuję, za ten wspaniały dzień... Nigdy wcześniej nie jadłem takich dziwnych kiełbasek. Pani powiedziała, że to Pan Adaś i Pani Ania takie pyszności nam przywieźli... Może kiedyś jeszcze będę mógł coś takiego zjeść...
Krzyś.
Witam, ja nazywam się Andrzej. Strasznie boję się diabła. Ale do nas, chyba Dzięki Wam po raz kolejny przyjechał tylko św. Mikołaj(bez diabła) i miał tylu wspaniałych przyjaciół ze sobą, iż przestałem się bać...Mój tata umarł, mama też jest w niebie, a ja, czy też już umrę!? Boję się tego, mam już prawie 40 lat, chyba jestem bardzo stary?! Ale kiedy przyjeżdżacie nas odwiedzać, to przestaję się bać. Jesteście tacy kochani. Tak bardzo Was kocham... Przyjedziecie do mnie znowu? A film strasznie mi się podobał. Bilet z kina zachowam sobie na pamiątkę, jak zresztą wiele rzeczy, które dostaje od Was....
Niech Bóg Was ma w swojej opiece.
Dziękuję Wam bardzo...
Nie przyjdzie już diabeł???
Andrzej
A ja, jestem psotnik Krystian, czasami strasznie psocę, chłopakom zabieram płyty, które od Was dostają, kręcę im przy magnetofonach, chowam anteny... Ale kocham bardzo moich kolegów z ośrodka, I kocham panie i Pana Sławka, którzy o mnie tak dbają i przebaczają mi!!! A wiecie z czego ja się najbardziej ucieszyłem? No z tego, iż przyjechał mój Kochany Michałek wraz z tatą. Wiecie, że przywiózł mi specjalnie dla mnie narysowany obrazek. Mam go w pięknej ramce. Powieszą mi go w moim pokoju....Ale jestem szczęściarzem, że mam takiego Michałka... Kiedyś przyjechał do mnie też taki mały chłopczyk...Ponoś to był ktoś z mojej dawnej rodziny! Ale pojawił się tylko raz. Bardzo za nim tęskniłem. Teraz jest Michałek... bardzo Dziękuję Tobie, że jesteś, brakowało mi strasznie takiego małego przyjaciela...
Was wszystkich też kocham!
Przepraszam, iż czasami kogoś za mocną uściskam
ale to z radości wielkiej
Krystian
Witam, na mnie wołają CYGAN ale na imię mam na prawdę Józek. Nie wiem co to znaczy, że jestem cyganem. Przecież jestem taki jak inni! Ale to nie ważne, i tak wszystkich kocham. Wiecie z czym mam problem? No po prostu czasami mam tak, że strasznie chce mi się płakać i nie potrafię tego opanować. Wielki ze mnie chłop a płaczę czasami jak małe dziecko. Kocham strasznie wszystkie psiaki, gdybym tylko mógł, to całymi dniami bym je głaskał, bym się do nich tulił, bym o nie dbał... Bardzo się cieszę, kiedy odwiedzają nas psiaki ze swoimi przyjaciółmi...Hot dog strasznie mi smakował!!! Na filmie oczywiście się popłakałem, bo tak się wzruszyłem. To był wspaniały dzień. Jak mam się Wam za to odwdzięczyć?!?
Kocham Was wszystkich Józek – Cygan
A na mnie wołają mały Krystian. Witam! Wiecie co, nawet nie wiecie jak mnie ten Mikołaj przestraszył na początku! On chyba na prawdę przyjechał z bardzo daleka. Dobrze, że mu w tym wszystkim pomagaliście, bo widać było, że był bardzo zmęczony. Ale wiecie co, jak mnie tak przytulił do siebie i powiedział, że słyszał iż byłem grzeczny i dobry, to przestałem się bać. I nawet udało mi się coś zaśpiewać! O tym całym wspaniałym dniu napiszę do mojej siostry...No mam nadzieje, że mi tym razem odpiszę, bo jak nie to będę musiał sobie z nią w końcu porządnie porozmawiać, bo przeca tak nie może być. No chyba, że to przez poczta, te listki nie dochodzą ale jak do niej dzwonię to też nie odbiera telefonów. Zaś na pewno nie zapłaciła za niego...Co jo z nią mom!!!
Mam nadzieje, że kartki moje dotarły do wszystkich, dobrze że Rafał pomagał mi je wypisywać. Dzięki Ci Rafał!!! Aniu moja kochana przekaż te kartki tym, których nie było. Jo nie wiem, czamu ich nie było !!!
Dziękuję Kasi od Bruna (to nie ta sama Kasia co do nas z psami przyjeżdża) i Iwonce, że do mnie dzwonią. Nawet nie wiecie jak cieszą mnie te telefony.
pozdrawiam Was wszystkich
Kocham Was moje dziewczyny, pamiętajcie
o zgodzie na ślub, jo się moga żynić,
która w końcu sprzeda tego swojego męża!?!
Krystian
Witam, na imię mam Bernard muszę Wam się czymś pochwalić. Zrobiłem mojej Kochanej Ani i Pani Kasi na te Mikołajki wielką niespodziankę! Kupiłem im małe prezenciki, wiecie, że one wcale się tego nie spodziewały! A jakie były zaskoczone! Udało mi się...
Modle się do Boga by Was wszystkich miał w swojej opiece. Bo strasznie Was wszystkich kocham. Jak jesteście z nami, to jest tak fajnie, radośnie, chce się mi żyć...
Czekam na Was zawsze bardzo, bardzo mocno.
Jjak ja lubię miód!!! A tu przyjechała taka wielka miodowa niespodzianka.
Dziękuję Wam za wszystko
Bernard
A, ja na imię mam Robert. Na początku jak przyjeżdżały do nas psy, to ... Uciekałem, wydzierając się na całe gardło do swojego pokoju. Ponoś jak byłem mały to straszono mnie psami, a raz to nawet taki niedobry pies mnie ugryzł. Dlatego bałem się strasznie, jak psy szczekały a jak jakiś się do mnie zbliżał, to wpadałem w taki szał!!! A teraz dzięki Wam, już się ich nie boję. Bo wiem, że te Wasze pieski są i moimi przyjaciółmi a jak widzę jeszcze, że tych piesków nie boją się moi przyjaciele od aut, to przecież ja też nie mam się czego bać. Prawda?!! Co ja bym bez Was wszystkich zrobił. MOI PRZYJACIELE...
Robert
Ja, na imię mam Zygmunt. Wiecie, że umarł mi tata, mama została sama. Tata chyba mnie za bardzo nie lubił, a może to dlatego, że pił? Ale dlaczego tak pił tego nie wiem ???
Mimo wszystko brakuje mi go. Jeżdżę teraz od czasu do czasu do mamy i jej pomagam, bo jest sama, na święta też jadę. Mikołaj mi powiedział, że pomodli się za mojego tatę. Pokazałem mu zdjęcie mojego taty i mojej mamy, bo nosze je zawsze przy sobie w portfelu. Przecież Mikołaj musi wiedzieć za kogo ma się pomodlić. Jak pokazałem mu zdjęcie taty, to powiedział, że spotkał go w niebie. To dobrze, bo martwiłem się bardzo, gdzie on teraz jest...
Dla Mikołaja i wszystkich przyjaciół zatańczyłem taniec Michaela J. uwielbiam tańczyć. A!!! zapomniałem Wam jeszcze powiedzieć, że jestem artystą KOCHAM MALOWAĆ, mogę to robić całymi dniami...
Bardzo dziękuję, że w tym wielkim dniu byliście z nam.
Zygmunt
................................................................
Jest nas jeszcze wielu i obiecujemy, iż przy najbliższej okazji przedstawi się kolejna grupa.
Bo każdy z nas chciałbym Wam jeszcze raz osobiście podziękować
za to, że z NAMI JESTEŚCIE
Większość z nas nie zna się na alfabecie, więc kolejność buziaków słanych do Was jest zupełnie przypadkowa, każdego bowiem ściskamy tak samo mocno.
Dziękujemy
Pilchowickie chłopaki
Anromkom,
Tomkom,
Japkom,
LRAdamkom z przyjaciółką,
Smykom,
Vertixowi
Gumixiom,
Jarczanowi,
Nowemu koledze ale nie pamiętamy jego imienia
DariuszowiW,
Kosiowi,
Barjotowi333,
Gbearowi,
Borsukowi,
Dreadu Draedu,
Kasi, Sławkowi, Małgosi z psiakiem i z przyjaciółką.
Marysi, Darkowi,
Kasi z psiakiem,
Ani i Krzysiowi z psiakiem,
Sylwi z psiakiem,
Monice z psiakiem,
Sabinie,
Iwonie i Tomkowi z psiakiem
Tadkowi,
Agacie i Mariuszowi z psiakami,
Ani i Tadeuszowi z psiakiem,
Paulinie i Andrzejowi z psiakiem,
Wojtowi z psiakiem,
LRszkotowi z psiakami,
Dzikowi,
Superleśniczemu Aleksandrowi Zakrzewskiemu co między drzewami śmiga
(mówią, że to nie kuzyn Zalewiaka, tylko brat Dzikiej Kaśki)
Kocurku
Tomka Tyszecku vel Tysiaku (1000ku)
Dziękujemy również naszym kochanym Paniom, Dyrektorowi, Panu Sławkowi
za to, że byli z nami i przygotowali wspólnie z nami dla naszych przyjaciół ten piękny świąteczny dzień.
Za wszystkie prezenty bardzo, bardzo dziękujemy.
Rolety w oknach świetlicowych już wiszą !!!ale mamy dzięki temu fajnie!!!
Wszystkie piłki, gry, zabawki, koszulki z autami, piękne ubrania, wiele kubeczków, książki, artykuły plastyczne, świąteczne świeczniki!!!
Pyszne słodkości, owoce, zdrowy miód w wielkim zapasie!
JEST SUPER!!! i dla nas bardzo cennym darem!!!
Objazdowego Kina, to na pewno nigdy nie zapomnimy a popcorn i wspaniałe hot dogi pozwoliły nam poczuć się jak na prawdziwej kinowej wyprawie...
Jesteśmy wielkimi szczęściarzami, że mamy tak wspaniałych przyjaciół.
Dzięki Wam, wszystkim nasze życie ma sens i jawi się wieloma pięknymi kolorami tęczy. Świat dzięki Wam staje się po prostu lepszy i piękniejszy
Jeszcze raz
Dziękujemy
Chłopaki z Pilchowic
w imieniu chłopaków powyższy tekst nagryzmoliła
Dzika vel Kaśka
PS.
Mnie, jak co roku brakuje po prostu słów, by wyrazić moje uznanie, podziw, wdzięczność dla tego co robicie dla tych chłopaków. Spotykając się z nimi na co dzień wiem, ile to co dla nich, to co robicie znaczy. I mogę z czystym sumieniem, jako ich psia terapeutka powiedzieć, iż Wasze spotkania z nimi są dla nich najlepszą formą terapii. Bo cóż lepszego i wspanialszego może być od terapii szczęścia!!! I dlatego jeszcze raz bardzo, bardzo Wam za to dziękuję.