Piła do gałęzi
Facet to lubi mieć fajne zabawki.
Lubi też, gdy nie trzeba nosić ciężkich klamotów. No i jeszcze, żeby się dobrze rżnęło, też lubi. Nie dziw więc, że miecz jedi jest gadżetem, o którym marzy nie jeden. Ja nie marzę. Wolałbym coś bardziej do lasu niż do lansu. No i coś bardziej z tego świata.
Inspiracja
przyszła od W.C. Pana W.C. tego co wędruje "boso przez świat". W odcinku "Łódka pana Makarona" w głównej roli wystąpił Sławomir Makaruk, członek pierwszej polskiej załogi Camel Trophy. Pokazał tam zawartość swojej podróżnej walizki, miedzy innymi piłę, której rzekomo zazdrości mu każdy amazoński maczetero.
To coś dla mnie!
Polowanie.
Szybka wizyta w sklepie wielkopowierzchniowym dla tych co budują i urządają. Odwiedzam dział ogrodniczy i znajduję takie rzeczy:
Którą wybrać? Małą łatwiej schować. Dużą lepiej piłować. Jak by napisał poeta. Drapię się w głowę, jakby mnie co ugryzło... W landroverze ciasno nie jest, biorę większą. Jeszcze tylko zaciskam zęby przy kasie i jestem wlaścicielem nowej zabawki.
Oględziny.
Błyszczące ostrze, lekka ale mocna rękojeść z abs-u, śruba blokująca pozwala złożyć piłę niczym nożyk do tapet nawet bez zdejmowania rękawiczek. Aż chciałoby się coś przepiłować.
Pora na test praktyczny.
Gałęzie nieco grubsze od kciuka ścina się trzema pociągnieciami, ale to jescze żadne wyzwanie.
Prawdziwy test to pień klonu o średnicy niemal 10cm. Bardzo byłem ciekaw ile czasu trwa ścięcie czegoś takiego.
Jak ja lubię takie eksperymenty. Wynik: 28,7s. Moim zdaniem nieźle.
Zwłaszcza jak na narzędzie, które można nosić w kieszeni, albo mieś pod ręką w samochodzie.
"wszystko ma swoje zady i walety".
Fajne bo małe, lekkie, ostre i "robi". Wygodniejsze od siekiery czy piły do drewna, jako coś, co wozi się ze sobą na "przydasię".
Nie dorównuje topornością siekierze, wbijać tym gwoździ nie można, na cienkie gałązki lepiej mieć sekator, boję się chwili kiedy przyjdzie to naostrzyć,
a uchwyt nie jest tak wygodny jak zwykłej pile. Do ścięcia stuletniego dębu też wybrałbym inne narzędzie.
Ostatecznie
warto było kupić. Mam czym przygotować drewno do ogniska, ściąć konary zalegające na zdziczałej drodze. Zwykle najbarziej potrzebne jest to, czego akurat przy sobie nie mamy. Na miecz jedi nie mam co liczyć a składana piła nie sprawia kłopotu w transporcie.
Jeśli ktoś ma doświadczenia z podobnymi narzędziami, lub uważa, że to raczej dla dziewczynek, a prawdziwi twardziele rżną spalinówką, niech podzieli się swoją opinią na forum.
Suplement - piła kontra siekiera
Zdarzyła się okazja, w warunkach wyprawowych, porównać skuteczność cięcia piłą i siekierą. Dla rozbawienia towarzystwa urządzono wyścig w cięciu jednego pnia.
Konkurowały konie z jednej stajni, bo chodziło o porównanie rodzaju narzędzia, a nie promowanie marki.
Które narzędzie szybsze? Jak znaczna jest różnica? Cóż, nie dokonano precyzyjnych pomiarów, ale...
Dwa cięcia z lewej zostały wykonane piłą do gałęzi, w czasie wyraźnie krótszym, niż jedno cięcie siekierą widoczne po prawej stronie! Zatem w przypadku cięcia pnia na kawałki, w poprzek, piła jest dużo szybsza i mniej męcząca. Oczywistą przewagą siekiery, jest możliwość rozłupywania pnia wzdłuż. Tyle tylko, że w warunkach turystycznych, taka potrzeba raczej nie zachodzi.
NA FORUM
-
-
- Pochwal się swoim Land Roverem
- 14 marca 2025 22:31 / wczoraj
-
Najnowsze terapie
- No events posted.