ACE - moja walka
Padło, popękało i się rozlało. Zaczęło sie od niewielkiego wycieku, który z czasem zamienił sie w prawdziwą niagarę. W końcu nie było innego wyjścia jak rozebrać ustrojstwo. Pierwszym zamysłem bylo sztukowanie. Kawałki miedzianych rurek, dwuskładnikowy klej (ponoć cholernie mocny) i dwudziesto centymetrowe wężyki hydrauliczne, połączone z oryginalnymi metalowymi przewodami. Fajnie było przez dwa dni. O ile na połączeniach wszystko trzymało sie pewnie to wklejone do bloku rurki powoli zaczynały być coraz mniej szczelne. Układ powoli tracił olej. Po kilku następnych dniach i kolejnym ostrym zakręcie pod marketem ACE wydało z siebie sygnał ostrzegawczy a we wstecznym lusterku zobaczyłem za sobą pozostawioną plamę oleju. To juz był koniec przyjemności z dotychczasowej jazdy.... I znowu trzeba było uruchomić myślenie...
Pomysł tym razem oparł sie na całkowitej regeneracji systemu. Nie chciałem już również niczego sztukować z racji tego iż znając prawa natury to potrafi się takie połączenie rozszczelnić lub strzelić w najbardziej niespodziewanym momencie...
Opracowałem coś na wzór oryginalnych metalowych przewodów. Ale aby było łatwiej je zamontować posłużyłem sie przewodami hydraulicznymi. Ale od początku...
Zacząlem od zamówienia u lokalnego rzemieślnika takich oto tulejek:
Gdy zamysł stał sie namacalnym faktem z odebranymi tulejkamii i wyciąganymi przez pół dnia z Landa przewodami (na wzorek długości) udałem się do "hydraulików". Wyszło z tego coś takiego:
oraz kilka jeszcze przewodów...
Długi weekend zapowiadał się robotny. Montaż jest pewnie o wiele przyjemniejszy niż mocowanie się z oryginalnymi sztywnymi przewodami. Trzeba tylko dobrze je ulożyć żeby nigdzie nie zawadzały o coś, bo mogą sie poprzecierać. Oczywiście można użyć węży w oplocie metalowym. Do mocowania użyłem starych uchwytów trzymających przewody metalowe (pozbyłem sie tylko gum ze środka) oraz plastikowych pasków zaciskowych.
Wygląda to tak:
Od momentu naprawy ACE działa, nic nie cieknie. Koszt całej zabawy to 282pln (120pln-toczenie tulejek; 162pln-zakuwanie przewodów). Porównując do ceny oryginalnych, nowych przewodów - bezcenne...
P.S. Wytaczając tulejki można od strony przewodów wytoczyć zamiast karbowania gwint. Wtedy nawet w przypadku zniszczena/przetarcia przewodu mamy możliwość prostej zamiany go na nowy.
NA FORUM
-
-
- Pochwal się swoim Land Roverem
- 14 marca 2025 22:31 / wczoraj
-
Najnowsze terapie
- No events posted.