Naprawa zarwanego siedziska DI - na sprężynach
... wreszcie poszedłem po rozum do głowy
sprawiłem sobie fotel sprężynowy
po starym zostało tylko wspomnienie
podarta siatka co więcej nie wiem...
Zarwane siedzisko w DI to problem, który prędzej czy poźniej nas dopadnie. Winowajcą są pasy gumy wklejone w siatkę mocowania siedziska, które naruszone zębem czasu parcieją, tracą swą sprężystość i rwą się jak papier.
W klinice znalazł się już artykuł rozwiązujący ten problem za pomocą pasów parcianych.
Mi osobiście pomysł ten wydał się jednak mało elegancki (nie umniejszając oczywiście autorowi) i co ważne tracimy pierwotny komfort oraz sprężystość siedziska.
Pozwólcie zatem drodzy koledzy, że podziele się z wami swoją wizją fotela sprężynowego.
Do wykonania operacji potrzebne nam będą następujące narzędzia:
grzechotka, torx do odkręcenia tylnego mocowania fotela, nasadka 10, szczypce małe i duże, szczypce do cięcia drutu, nożyczki;
materiały: sprężyny twarde szt. 8, sprężyny miękkie szt. 4 (w mojej wersji użyłem 8 sprężyn miękkich łącząc je w pary, ale akurat takie miałem pod ręką) oraz drut wiązałkowy.
Jeśli chodzi o dobór sprężyn to warto nad sprawą pochylić się i dobrać właściwe do wagi pasażera, czyli co najmniej wytrzymujące 12kg jedna.
Sprężyny muszą być naprawdę solidne. Ja kupiłem w znanej i lubianej sieci budowlanej, ale to dlatego że był weekend, a nie chciałem zostawiać pojazdu bez fotela na dłużej. Jak długo one wytrzymają czas pokaże. Wydaje mi się, że niezłym rozwiązaniem mogą okazać się sprężyny do trampolin ogrodowych dla dzieciaków, są dość mocne i wytrzymują ciągłe obciążenia.
... ale do rzeczy.
Odkręcamy mocowanie fotela oraz pasa bezpieczeństwa.
Obracamy fotel i podziwiamy zniszczenia jakich dokonał czas.
Ściągamy mocowania tapicerki siedziska.
Obracamy fotel, kładziemy oparcie aby powiększyć pole działania, ściągamy tapicerkę i podnosimy gąbkę siedziska.
Oczom naszym ukazuje się pęknięta guma :)
Pozbywamy się winowajcy całego zamieszania zdejmując metalowe haczyki (8szt.)
Widać, że guma nie pracowała uczciwie, mocno rozkalibrowane otwory trzymające haczyki są na to najlepszym dowodem.
Ja zostawiłem naderwane otwory tak jak je zastałem, ale można pokusić się o nawiercenie nowych jeśli jest tragedia.
Za pomocą nożyczek pozbywamy się siatki i zostawiamy gołe druty prowadzące.
Haczyki zdejmujemy i chowamy na czarną godzinę w czeluściach naszego warsztatu.
Bierzemy szczypce i podginamy lekko zakończenia sprężyn tak aby nie spadły z drutów kiedy to będziemy eksplorować nierówności terenu.
Nawlekamy na druty prowadzące.
Odmierzamy odległość pomiędzy stelarzem fotela, od strony oparcia i odejmujemy długość 2 sprężyn.
Zawiązujamy pierwszyą "nitkę" drutu. W moim przypadku było to 24cm.
Tak wykonany element mocujemy na stelarzu fotela i dalej zaplatamy kolejne "nitki" naszego przyszłego siedziska.
Gotowe siedzisko.
Teraz całość możemy zamontować na stelażu. Twarde sprężyny na zewnątrz, miękkie wewnątrz pomiędzy drutami nośnymi.
Doginamy końcówki sprężyn w miejscach połączenia z drutem nośnym i korygujemy ustawienie całości.
Zakładamy i mocujemy tapicerkę.
Widok od spodu po założeniu wszystkiego na miejsce.
Montujemy fotel w aucie i cieszymy się przyjemną miękkością dla szanownej dupencji kierownika tudzież pasażera:)
Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie
Łukasz Janik vel lukasv6