Landkotlina resume
Wpisany przez andziasss de zoo

Leżąca na uboczu wieś w Górach Bystrzyckich okazała się znakomitą bazą wypadową a pobyt w "sanatorium" wpływał kojąco na kuracjuszy:-) Jako bazę wypadową wybraliśmy gospodarstwo agroturystyczne leżące na odpowiednim uboczu. Wybór okazał się trafny i podczas pobytu nie było najmniejszych problemów. Poza naszymi Landrynami w Spalonej były jeszcze dwa plaskacze i ratrak naszego gospodarza.

Bajkowe położenie bazy nosiło wyraźne cechy sanatorium...

z jadłospisem można było zapoznać się na parkingu...

50m od domu zaczynał się polny trakt prowadzący na niewielkie wzgórza...

i dalej na pasma gór Bystrzyckich.
Nie omieszkaliśmy jednak szybko odwiedzić sąsiadów i pół dnia spędziliśmy na poszukiwaniach czeskich umocnień w górach Orlickich...

szukaliśmy długo...

i dopiero po obiedzie w schronisku "U Adama" udało się odnaleźć odpowiedni trop...

po przecięciu terenu wojskowego cel był już w zasięgu...

na temat czeskich fortyfikacji i systemów podziemnych kiedyś się jeszcze rozpiszemy, ale najpierw musimy odnaleźć obiekty w terenie, a jest ich sporo...

lokalna społeczność nie ma nawyku bezmyślnej dewastacji, a raczej opiekuje się obiektami i zabezpiecza je przed zniszczeniami... w końcu to dobro narodowe:-)
Wieczorne zajęcia w Jaskini Radochowskiej miały na celu porównanie czołówek średniej klasy, często używanych przez zmotoryzowanych turystów. Wyniki testów opublikujemy w Laboratorium Landkliniki niebawem. Dziś możemy zdradzić że Petzlowi rośnie konkurencja...

Testujący nie pierwszy raz mieli w rękach sprzęt turystyczny i wymieniali się uwagami...

Drugi dzień to długi przejazd turystyczny przez pasmo Gór Bystrzyckich...
.jpg)
i dalej obrzeżami Gór Stołowych...

...by dotrzeć do czaskich Skalnych Miast Adrsspachu i Teplic.

Nasze pokładowe zwierzątka były zachwycone...

... a krajobrazy monumentalne...

Pozostawiliśmy auta na parkingu w dobrym towarzystwie:

W drodze powrotnej odwiedziliśmy udostępnioną do zwiedzania twierdzę Dobrosov...

...były pewne kłopoty z zaproszeniem czworonoga do auta

(lansował się przed szanowną wycieczką leżąc na wznak) i wskutek tego zastał nas tam koniec dnia...

... jeszcze tylko pojechaliśmy tropem samotnego motocyklisty trafiając na obozowisko jednośladowców na polanie pod lasem. Nie zrobiwszy nikomu krzywdy odjechaliśmy na z góry upatrzone pozycje.

Kolejny dzień to debiut Aniołka w roli pilota. Trasa wiodła przez obniżenie Noworudzkie i jedziliśmy trasami "między nasypem kolejowym i cmentarzem" oraz "zielonym szlakiem byle nie po lesie".

Po trzech godzinach malowniczej włóczęgi konwój dotarł do Srebrnej Góry...

W Srebrnej Górze klasyka gatunku: trasa widokowo - przełajowa po obrzeżu Gór Sowich...
.jpg)
dostarczająca pięknych widoków...

i pyszny pstrąg u Waldka na Przełęczy Srebrnej. Waldek z RRC przesiadł się na Dwusetę i krótko potem zaczął serwować doskonałe pstrągi z własnej hodowli.

Jak to na porządnym festiwalu bywa po zakończeniu oficjalnym jest jescze Off Festival. W naszym przypadku Off Road:-) Off odbył się na zboczach Gór Bardzkich i tak skutecznie zniechęcił nas do powrotu do miasta, że omijaliśmy Wrocław przez Lubiąż. Tam w przyklasztornym barze wypiliśmy pożegnalną kawkę.
LANDKOTLINA'08 bez stresów i oesów została pozytywnie oceniona przez uczestników.
Udowodniła że Dolny Śląsk się jeszcze nie poddał o nadal oferuje wiele atrakcji. Na każdym kroku spotykamy tu zabytki techniki i architektury, a malowniczość dróg nie ma sobie równych w Polsce. Na deser mamy w zasięgu czeskie piwko i kopię linii Maginota. Bez wątpienia impreza będzie kontynuowana, ale puki co wybieramy się na Kaszuby! Szczegóły wkrótce!
Podczas LANDKOTLINY prowadzący testowali zestaw 10ciu różnych map terenu. Były wydawnictwa czeskie i krajowe o skali 50-100 000. Zdecydowanie najlepszą okazała się ZIEMIA KŁODZKA 1:60000 wydawnictwa ExpressMap. Zalaminowana, dwustronna mapa po całkowitym rozłożeniu osiąga wymiar 100x47cm i "mieści się" w kabinie:-) Skala mapy i niezwykle kontrastowy i czytelny druk pozwala pilotowi na szybką orientację nawet przy "lampce nocnej". Konstrukcja mapy umożliwia składanie jej w dowolny sposób bez obaw o rozerwanie. W wyniku tego pilot pracuje wygodnym na kwadracie mapy 20x23cm. Mapa zawiera wiele informacji, między innymi: usytuowanie obiektów czeskiej fortyfikacji stałej, usytuowanie pozostałości fortyfikacji pruskiej, poziomice, obszary zalesione, szlaki turystyczne i czasy przejść. Mimo dużej ilości informacji jej czytelność jest wzorowa! Oby takich więcej:-)
wtorek, 07 października 2008 15:01
LANDKOTLINA'08 już za nami! Zorganizowany "dość szybko" zlot odbył się bez stresów i oesów, ale było co robić. Każdy dzień zlotu miał swój specyficzny charakter i odrębny program w terenie.
Leżąca na uboczu wieś w Górach Bystrzyckich okazała się znakomitą bazą wypadową a pobyt w "sanatorium" wpływał kojąco na kuracjuszy:-) Jako bazę wypadową wybraliśmy gospodarstwo agroturystyczne leżące na odpowiednim uboczu. Wybór okazał się trafny i podczas pobytu nie było najmniejszych problemów. Poza naszymi Landrynami w Spalonej były jeszcze dwa plaskacze i ratrak naszego gospodarza.

Bajkowe położenie bazy nosiło wyraźne cechy sanatorium...

z jadłospisem można było zapoznać się na parkingu...

50m od domu zaczynał się polny trakt prowadzący na niewielkie wzgórza...

i dalej na pasma gór Bystrzyckich.
Nie omieszkaliśmy jednak szybko odwiedzić sąsiadów i pół dnia spędziliśmy na poszukiwaniach czeskich umocnień w górach Orlickich...

szukaliśmy długo...

i dopiero po obiedzie w schronisku "U Adama" udało się odnaleźć odpowiedni trop...

po przecięciu terenu wojskowego cel był już w zasięgu...

na temat czeskich fortyfikacji i systemów podziemnych kiedyś się jeszcze rozpiszemy, ale najpierw musimy odnaleźć obiekty w terenie, a jest ich sporo...

lokalna społeczność nie ma nawyku bezmyślnej dewastacji, a raczej opiekuje się obiektami i zabezpiecza je przed zniszczeniami... w końcu to dobro narodowe:-)
Wieczorne zajęcia w Jaskini Radochowskiej miały na celu porównanie czołówek średniej klasy, często używanych przez zmotoryzowanych turystów. Wyniki testów opublikujemy w Laboratorium Landkliniki niebawem. Dziś możemy zdradzić że Petzlowi rośnie konkurencja...

Testujący nie pierwszy raz mieli w rękach sprzęt turystyczny i wymieniali się uwagami...

Drugi dzień to długi przejazd turystyczny przez pasmo Gór Bystrzyckich...
.jpg)
i dalej obrzeżami Gór Stołowych...

...by dotrzeć do czaskich Skalnych Miast Adrsspachu i Teplic.

Nasze pokładowe zwierzątka były zachwycone...

... a krajobrazy monumentalne...

Pozostawiliśmy auta na parkingu w dobrym towarzystwie:

W drodze powrotnej odwiedziliśmy udostępnioną do zwiedzania twierdzę Dobrosov...


...były pewne kłopoty z zaproszeniem czworonoga do auta

(lansował się przed szanowną wycieczką leżąc na wznak) i wskutek tego zastał nas tam koniec dnia...

... jeszcze tylko pojechaliśmy tropem samotnego motocyklisty trafiając na obozowisko jednośladowców na polanie pod lasem. Nie zrobiwszy nikomu krzywdy odjechaliśmy na z góry upatrzone pozycje.

Kolejny dzień to debiut Aniołka w roli pilota. Trasa wiodła przez obniżenie Noworudzkie i jedziliśmy trasami "między nasypem kolejowym i cmentarzem" oraz "zielonym szlakiem byle nie po lesie".

Po trzech godzinach malowniczej włóczęgi konwój dotarł do Srebrnej Góry...

W Srebrnej Górze klasyka gatunku: trasa widokowo - przełajowa po obrzeżu Gór Sowich...
.jpg)
dostarczająca pięknych widoków...

i pyszny pstrąg u Waldka na Przełęczy Srebrnej. Waldek z RRC przesiadł się na Dwusetę i krótko potem zaczął serwować doskonałe pstrągi z własnej hodowli.

Jak to na porządnym festiwalu bywa po zakończeniu oficjalnym jest jescze Off Festival. W naszym przypadku Off Road:-) Off odbył się na zboczach Gór Bardzkich i tak skutecznie zniechęcił nas do powrotu do miasta, że omijaliśmy Wrocław przez Lubiąż. Tam w przyklasztornym barze wypiliśmy pożegnalną kawkę.
LANDKOTLINA'08 bez stresów i oesów została pozytywnie oceniona przez uczestników.
Udowodniła że Dolny Śląsk się jeszcze nie poddał o nadal oferuje wiele atrakcji. Na każdym kroku spotykamy tu zabytki techniki i architektury, a malowniczość dróg nie ma sobie równych w Polsce. Na deser mamy w zasięgu czeskie piwko i kopię linii Maginota. Bez wątpienia impreza będzie kontynuowana, ale puki co wybieramy się na Kaszuby! Szczegóły wkrótce!
Podczas LANDKOTLINY prowadzący testowali zestaw 10ciu różnych map terenu. Były wydawnictwa czeskie i krajowe o skali 50-100 000. Zdecydowanie najlepszą okazała się ZIEMIA KŁODZKA 1:60000 wydawnictwa ExpressMap. Zalaminowana, dwustronna mapa po całkowitym rozłożeniu osiąga wymiar 100x47cm i "mieści się" w kabinie:-) Skala mapy i niezwykle kontrastowy i czytelny druk pozwala pilotowi na szybką orientację nawet przy "lampce nocnej". Konstrukcja mapy umożliwia składanie jej w dowolny sposób bez obaw o rozerwanie. W wyniku tego pilot pracuje wygodnym na kwadracie mapy 20x23cm. Mapa zawiera wiele informacji, między innymi: usytuowanie obiektów czeskiej fortyfikacji stałej, usytuowanie pozostałości fortyfikacji pruskiej, poziomice, obszary zalesione, szlaki turystyczne i czasy przejść. Mimo dużej ilości informacji jej czytelność jest wzorowa! Oby takich więcej:-)
Poprawiony: środa, 18 lutego 2009 22:31