sakramencko ! akcja trwa, ale ja zaczynam wspomnieniowo
Wpisany przez lukaszsta
dzięki wielkie, za ............... co tu pisac za wszystko miłe, co mnie spotkao na tej mojej pierwszej integracji z wami.
tak się zaczęło na malutkim rynku w Mikołowie :
i po kluskach ślunskich z roladą i pierwszym noclegu było dalej tak :
okoliczności przyrody

byliśmy chyba pod opieką GOPRu z tej stanicy, naszczęście nikomu nic się nie przytrafiło
nie tylko my byliśmy 4x4 :)

, a po następnym jedzonku było przymierzanie koronek :) i dęciu w trombity
ustawiliśmy się do zdjęcia grupowego pod skocznią Małysza


a po tem udaliśmy się wreszcie na ofrołd :) po okolicznych górkach i lasach


mi strasznie się ręce trzęsły w tych koleinach
drugi dzień po kolumnowym napadzie na ryneczek w Pszczynie
i próbach odreagowania kilkudziesięciu kilosów dróg szybkiego ruchu

udaliśmy się na zwiedzanie parku i okolic pałacu
gdzie obserwowały nas zwierzęta
a niektóre się na nas wypinały
ktoś się zamyślił
a ktoś postanowił pokazać, że nie nasze wechikuły są najdziwniejsze w tej wsi :

i jedna z ciekawostek, w Pszczynie śmigłowce się parkuje w damskim kiblu :)

a potem ślizgając się po lesie


z konsumpcją w przerwach :)

zwiedzając przypadkiem familioki

i przelotnym oglądaniu ładnego kościółka

i po następnym ślisko-leśnym super trakcie dotarliśmy do następnej bazy.
A dla mnie to był niestety koniec :-(
Do następnego !
niedziela, 01 lutego 2009 15:53
Dla kilku z nas juz się skończyło :(dzięki wielkie, za ............... co tu pisac za wszystko miłe, co mnie spotkao na tej mojej pierwszej integracji z wami.
tak się zaczęło na malutkim rynku w Mikołowie :

i po kluskach ślunskich z roladą i pierwszym noclegu było dalej tak :
okoliczności przyrody

byliśmy chyba pod opieką GOPRu z tej stanicy, naszczęście nikomu nic się nie przytrafiło

nie tylko my byliśmy 4x4 :)

, a po następnym jedzonku było przymierzanie koronek :) i dęciu w trombity

ustawiliśmy się do zdjęcia grupowego pod skocznią Małysza



a po tem udaliśmy się wreszcie na ofrołd :) po okolicznych górkach i lasach



mi strasznie się ręce trzęsły w tych koleinach

drugi dzień po kolumnowym napadzie na ryneczek w Pszczynie

i próbach odreagowania kilkudziesięciu kilosów dróg szybkiego ruchu

udaliśmy się na zwiedzanie parku i okolic pałacu

gdzie obserwowały nas zwierzęta

a niektóre się na nas wypinały

ktoś się zamyślił

a ktoś postanowił pokazać, że nie nasze wechikuły są najdziwniejsze w tej wsi :

i jedna z ciekawostek, w Pszczynie śmigłowce się parkuje w damskim kiblu :)

a potem ślizgając się po lesie


z konsumpcją w przerwach :)

zwiedzając przypadkiem familioki

i przelotnym oglądaniu ładnego kościółka

i po następnym ślisko-leśnym super trakcie dotarliśmy do następnej bazy.
A dla mnie to był niestety koniec :-(
Do następnego !
Poprawiony: poniedziałek, 02 lutego 2009 09:34