Transpyrlandia w skrócie.
Wpisany przez Vlado
Po wiekowej "ponimieckiej" autobanie kulając się z wolna zgarnęliśmy LR4EVERA, po czym wspólnie dotarliśmy do starego piastowskiego grodu zwanego onegdaj Breslau.
Ekipa w powiększonym składzie spokojnie aczkolwiek zdecydowanie pognała w kierunku bliżej znanym jako NW (mniej więcej).
Pierwszy popas pod pomnikiem krowy nie przyniósł nic interesującego, za wyjątkiem odmowy posłuszeństwa znanego wszystkim zielonego sunseekera po lifcie (nie mówię czyjego bo obciach).
Następny z kolei przystanek wypadł nam pod pałacem w miejscowości WIejce. Zapewniam tych którzy nie byli, że po odnowieniu wyglada znacznie lepiej niż pod zarządem jakiegoś swojego Księcia_Pana.
Wypaśność miejsca od razu rzuca sie w oczy


- wypasione schody

































wtorek, 24 marca 2009 01:29

Transpyrlandia, teraz już wiem jak się to tłumaczy... mniej więcej tak: "W poszukiwaniu jednego z betonowych cudów podziemnego świata".
W celu eksploracji rzeczonego podziemnego świata, ekipa LRgangsta wyruszyła z Katowic w piątek o 5 rano. Załoga była bardzo dzielna - oprócz jak zwykle woźnicy, który drzemał słodko za kierownicą zamiast prowadzić. Ale w końcu furmanka wyposażona w takie gadżety prowadzi się sama :)Po wiekowej "ponimieckiej" autobanie kulając się z wolna zgarnęliśmy LR4EVERA, po czym wspólnie dotarliśmy do starego piastowskiego grodu zwanego onegdaj Breslau.
Ekipa w powiększonym składzie spokojnie aczkolwiek zdecydowanie pognała w kierunku bliżej znanym jako NW (mniej więcej).
Pierwszy popas pod pomnikiem krowy nie przyniósł nic interesującego, za wyjątkiem odmowy posłuszeństwa znanego wszystkim zielonego sunseekera po lifcie (nie mówię czyjego bo obciach).
Następny z kolei przystanek wypadł nam pod pałacem w miejscowości WIejce. Zapewniam tych którzy nie byli, że po odnowieniu wyglada znacznie lepiej niż pod zarządem jakiegoś swojego Księcia_Pana.

Wypaśność miejsca od razu rzuca sie w oczy


Jak każdy szanujący się zomek czy pałac, ten również posiada ważne artefakty:
- zakute pały
- zakute pały

- wypasione schody

- i takie tam....

Byłem jednak mile zaskoczony tym, że pałac posiada swojego własnego Szopena:

Po spotkaniu z pozostała ekipą poczęliśmy realizować ambitny program wycieczki. Choć może raczej powinienem napisać słowo wycieczka w cudzysłowie...
Olbrzymia odwaga zamieszkująca serca nasze (mówię o prawdziwych męskich twardzielach) kazałam nam do podziemi puścić przodem panie.
Olbrzymia odwaga zamieszkująca serca nasze (mówię o prawdziwych męskich twardzielach) kazałam nam do podziemi puścić przodem panie.

Jak już okazało się, że jest spoko to Jamnik odważnie zanurkował pod poziom

Niestety nie byliśmy pierwsi, którzy pomyśleli o utylizacji złomu po rozłupanych bunkrach i okazało się, że z umówionej wizyty w pobliskiej składnicy surowców wtórnych nici...

postanowiliśmy udać się więc na dłuższy popas do zamku w Łagowie

który oferuje nam bardzo very ciekawe widoczki np. takie:

i takie:

albo takie:
:)
:)

Bladym świtem (czyt: ok 10 rano) opuściliśmy gościnne mury zamku i wyruszyliśmy na poszukiwania czegoś co Ojciec Dyktator nazywał pieszczotliwie "obiektami". Niestety zamiast na wieczorne piwko musieliśmy wydać po 12 zeta na wejście oficjalne do wspomnianych już wcześniej obiektów. Za katastrofę finansową w bezpośredni sposób odpowiada brak tak zwanego "przeciągu". Z prostych konspiracyjnych przyczyn nie będę podawał tu definicji tego zjawiska.
Wydane ciężkie pieniądze zaprocentowały jednak mocnymi wrażeniami. MRU przywitał nas zielenią traw i ...kopuł pancerwerków.
Wydane ciężkie pieniądze zaprocentowały jednak mocnymi wrażeniami. MRU przywitał nas zielenią traw i ...kopuł pancerwerków.

Akcja wydawała się pozornie dobrze zorganizowana

szybko natomiast zaczęła przybierać różne formy chaosu

Na szczęście udało się ukierunkować agresję husarii przeciwko wrogim obiektom wojskowym. Można więc śmiało powiedzieć veni, vidi, vici.

Młodzież jako bardziej inteligentna od wapna wybrała "zmotoryzowaną" formę zwiedzania

Okazuje się, że każdy szanujący się bunkier "ponimiecki" posiada odpowiedni garnitur duchów


Niestety jedyny napotkany przez nas nietoperek odmówił współpracy i nie wkręcił się Violindzie we słosy. Znowu serwis youtube został pozbawiony ciekawego materiału.

Tytaj z kolei ostatnia juz próba pozyskania cennego kruszcu - niestety równie nieudana

W obliczu kolejnej biznesowej porażki Kaś usiadł gdzie stał, dobrze, że się poźniej podniósł...

Po wyjściu z lochów radośnie przywitaliśmy nasze koniki, pasące się nieopodal.

Cekawe tylko kto się odważył pobrudzić mi lakier. Przecież mafia go zgnoi...

W celu ukojenia nerwów i zaczerpnięcia świeżego luftu... tfu, luft to dopiero jutro! - powietrza wybraliśmy sie do lasu. W lesie okazało się, że nie ma takiej rury, której nie można odetkać,

a robi się to po prostu tak:

Po tej trudniej, było nie było, operacji udaliśmy się w kierunku wskazanym przez Templariuszy:

po drodze drugi i trzeci odważnie blokowali.....

Po dotarciu na miejsce poszliśmy grzecznie spać, zdjęć nie zamieszczam z wiadomych powodów...
Acha przed spaniem niektórzy popędzili do kompresorów w celu naplompania opon cudownym ponimieckim... wróć niemieckim luftem.
Po zasłużonym odpoczynku podjechał pan Wolfgang (to ten z kogutem na merolu) aby zaprosić nas do "lisiej norki", która przywitała nas tak:
Acha przed spaniem niektórzy popędzili do kompresorów w celu naplompania opon cudownym ponimieckim... wróć niemieckim luftem.
Po zasłużonym odpoczynku podjechał pan Wolfgang (to ten z kogutem na merolu) aby zaprosić nas do "lisiej norki", która przywitała nas tak:

Młodzież od razu przystąpiła do czynności znanej powszechnie jako TU BYŁEM. TONY HALIK.

A nasz ukochany reisefuhrer znów nas zaskoczył. Zamiast zadzwonić do cioci Haliny z Kmprachcic to, to on k... do Timbuktu. Ale nawet tam z Fuchsbau jest bezpośrednie połączenie kablowe :)

Wierni słuchacze T. Rydzyka w skupieniu...

Kto oglądał Top Secret wie, że w eNeRDe były takie właśnie telefony. Acha i nie chodzi wcale o kolor!

Tutaj sens wypowiedzi Wolfganga wygląda mniej więcej tak: "Całe szczeście, że do tej części bunkra dotarliśmy najpierw my, a nie zbieracze złomu z Polski".

Widzę, że muszę już kończyć, spytam więc tylko o dwie rzeczy:
1. Kiedy powtórka?
2. Czy można stąd zadzwonić na miasto?
1. Kiedy powtórka?
2. Czy można stąd zadzwonić na miasto?
Bardzo serdecznie dziękuję Państwu, bardzo serdecznie!
Poprawiony: wtorek, 24 marca 2009 08:25