WALCZ o WAŁCZ
Połowa maja to już ciepło jest, więc można opuścić akomodacje i zrobić imprezę piknikową.
Piknik musi być pod czymś wiszącym, a idealny jest pewien betonowy bunkier w Wałczu, który właśnie już wisi i czeka. Dzieją się coraz nowsze atrakcje...żółty taran i zielona gąsienica i wiele innych...
15-17.05.09 PIKNIK POD WISZĄCYM BUNKREM
Nigdzie nie trzeba jechać:
Impreza o stacjonarnym raczej charakterze przewiduje maksymalną ilość czasu na integrację przy ogniu, kuchnię polową i dostęp do terenowych zabaw w polu obserwacji. Będzie kilka niezobowiązujących konkurencji z nagrodami:-) Akomodujemy w namiotach na łące przed GKLK (główna kwatera LK), udostępnioną przez przyjaciół, którzy opiekują się fortyfikacją Wału Pomorskiego i stworzyli tu Skansen Fortyfikacji (jedyny na WaPo).
Jako że kwatera jest skansenem, można ją będzie zwiedzić pod przewodnictwem lokalnej załogi obiektu.
Pole biwakowe już porasta fajna zielona trawka. Z dachu kwatery widać tor offradowy na terenie starej żwirowni, który jest do dyspozycji dowolnej:-)
Wokół pola biwakowego "da się pobrykać" nie oddalając się z pola widzenia i to akurat jest bardzo fajnie. Bezpieczne miejsce do doskonalenia jazdy i poznawania możliwości auta na spokojnie. Krajobrazy są mniej więcej takie:
...czyli kosmiczne dość:-) Buźka wszystko sprawdziła i była zadowolona maksymalnie...
Jak będzie zbyt kosmicznie zawsze można się schronić w schronie... tam jest podziemnie.
-albo po okolicy pospacerować... i odnaleźć to i tamto... oczywiście z betonu.
Rodzinnie ma być i harcersko:
Nie chodzi tu nikomu o wyczyn, upalanie i niszczenie sprzętu i przyrody. Mamy się spotkać i mieć czas pogadać, nigdzie nie biegać, piwo popić prosto z bunkrowych kazamatów. Mają przyjechać zakochani, miłośnicy historii i romantycy (poprawni i nie) i klerycy. Zaprasza się dzieci i wszelkie 4nogi wolnobrykające. Miejsca jest dość
Stalowe kolosy:
Robi się bojowo. Wszelkie konkurencje typu kulig lub przeciąganie sprzętu landami jak najbardziej możliwe! Kolosy będą połykać ludzi i wypluwać gdzie indziej. Sprzęt bojowy już się zjeżdża.
Może jednak trochę pojechać?
Jak się by zaczęło nudzić to poprowadzimy wycieczki na Górę Wisielczą i miejsce magnetyczne, co wciąga auta po górkę lub do Bornego Sulinowa zaliczyć jakieś Białe Plamy. Możemy też udać się tu i tu:-). Załoga bunkra pociągnie też konwoje lasem do innych ciekawych obiektów Wału Pomorskiego, w tym jedynego w swym rodzaju bunkra-ameby i do prawdziwego Muzeum Wału, na terenie jednostki wojskowej. Nic nie poradzimy, że wszędzie beton!
Jedzonko będzie na miejscu:
Główny Prezes Imprezy postarał się o kuchnie polową i spore wojskowe namioty w charakterze jadalni-świetlicy środowiskowej. Grochówka, bigos i kiełbaski z lokalnej masarni będą dostępne w sobotę.
Potrzeby duchowe:
Został wybrany Kapelan Zajścia, czyli duchowny pomykający Dyskoteką. Po konwojowanej przez Policję paradzie przez miasteczko odbędzie się Msza Polowa. Proboszcz się napewno zgodzi:-)
Akomodacja alternatywna:
Dlo koniecznie potrzebujących, mających małe dzieci lub wrażliwych członków rodziny przewidywana jest akomodacja w ludzkich warunkach (Ośrodek Caritas) w odległości 3km od zlotu lasem:-)
Wiszący Bunkier?
Jest jeden taki, został powieszony specjalnie po to, by pod nim zorganizować nasze ognisko, a bardziej prawdziwą historię opowiemy fachowo na miejscu. Wrażenie robi,wewnątrz jest jak w kosmosie, bo grawitacja skośna (skosmośna?).
Kto to wymyślił?
W Wałczu zawsze "się upalało", kiedyś wyciąganymi z demobilu Gazami i Uazami, potem było różnie, ale w końcu ekipa dorosła i przesiadła się na Landki. Powstało zaplecze techniczne w budynkach pobliskiej gorzelni i tam "Prezes" tego zjawiska uknuł, że trzeba się zjechać i nigdzie nie jechać. Z punktu widzenia ustawy o ruchu drogowym i tej drugiej o wychowaniu w trzeżwości, to trafny plan! Landklinika pomaga w organizacji, a przede wszystkim w obsłudze imprezy. Robimy już fajne koszulki zlotowe i nalepsy.
Dlaczego tak drogo?
Trza opłacić kucharza i wsad do kotła, zrobić koszulki, smycze, nalepsy, zabezpieczyć nagrody w konkursach, coś uciułać na utrzymanie skansenu. Postaramy się o lokalny, niekonserwowany browarek niepasteryzowany "Notecki" i ciemny gatunek "Irlandzki". Są naprawdę dobre podane z chłodnego bunkra. Na razie wychodzi 130zł na głowę do wyźywienia i ubrania.
Co dzieje się?
Koszulki i smycze okazjonalne już wylądowały;
nalepsy się druxują;
bunkry się wietrzą;
ciężkie transportery nadjechały;
konkurencje polowe mają fajne nagrody (w tym LandRovery);
DADAR ufundował nieco żelastwa dla odważnych w konkurencjach piaszczystych;
będą miSSTrzostwa świata w wymianie termoSSTata i innych zużywających się organów;
POMIDOR (Powolny Objazd MIasta DoOkoła Rynku) w sobotę zablokujemy miasto oficjalną kolumną i nic na drodze nie stanie, bo przodem pojedzie żółty taran imieniem SCANIA.
błoto nadal wysycha / modlimy się o deszcz? (ups)
Zapraszamy
Mirek (Prezes), Wojtek (Skansen), Andziasss (no to ja)...