Pepek napisał:
Nie wiem czy Usa to teraz dobry kierunek podróży. Ogólnie lipa na maksa jak widzę
. Nie potrzebujecie wsparcia finansowego ?
Fakt, prawda jest taka, że wszystko się posypało w planach wielu ekip, które są obecnie w podróży. Zwłaszcza w Amerykach. Europa zaczyna jak czytamy powoli otwierać możliwość podróżowania. Tu jak na razie jest trend do ciągłej izolacji. Na ten moment władze Kolumbii ogłosiły zamknięcie granic do końca sierpnia. Realnie jest tak, że nie wyjedziemy z kraju poza ewentualnym "lotem humanitarnym" do Europy, ale tego na ten moment chcemy uniknąć. Podróże po kraju też są właściwie nie możliwe, w starym stylu. Kilka dni temu mieliśmy info, że nasi znajomi z z którymi spędziliśmy ponad 2 miesiące na kampingu też zmienili miejsce pobytu, na bliżej gór, bo chłodniej i mniej soli

. Przejeżdżając przez jakąś małą wioskę w górach mieli "akcję" z mieszkańcami, że nie powinni podróżować, bo roznoszą wirusa... A przecież są w Kolumbii jak my już wiele miesięcy. Znaleźli się nawet w relacji w TV...
Tak więc ludzie są karmieni tym wirusem w telewizji i nie patrzą obiektywnie.
Na szczęście mamy zawieszoną z automatu wizę i pozwolenie na auto do czasu "odwołania pandemii".
Na ten moment zdecydowaliśmy się czekać do września licząc że do tego czasu naprawdę będziemy mogli ruszyć dalej, bo są już ku temu pewne przesłanki, że będzie można

.
Ludzie w Kolumbii powoli wracają na ulicę z handlem i mają "reaktywować" kolejne sektory.
Nasz plan ewentualnej dalszej podróży obejmuje kilka wariantów. Po pierwsze uda nam się ponownie ruszyć w okolicach jesieni i pojedziemy do Panamy i dalej na północ. Albo ominiemy Amerykę środową i wyślemy auto do Meksyku i potem dalej na północ... Albo wyślemy auto do Europy i powoli wracamy, ale to ostateczność na ten moment

No dobra, chwila prawdy, powiem tak: wyprawa miała trwać do około połowy przyszłego roku i na tyle mieliśmy przygotowany budżet. Jednak w normalnym stylu często udaje nam się w podróży sporo zaoszczędzić śpiąc na dziko. Na kampingu nie było tragicznie pod względem finansowym, ale skutki tragiczne dla auta na dłuższą metę. Wynajęcie mieszkania jest trochę droższe, ale auto jest bezpieczne, my również i mamy nieograniczony internet do pracy.
No i tu jest "akcja" tego typu, że żeby podreperować budżet znaleźliśmy trochę zleceń na pisanie tekstów lifestylowych, podróżniczych na różne blogi, artykuły i treści na strony. Jednak aby mieć że tak powiem "zwrot kosztów przymusowego postoju" jest tego trochę mało. I to nie ukrywam spędza nam sen z powiek

. Przez jakiś czas Izabela uczyła hiszpańskiego on line, jednak na ten moment też nie ma chętnych

. Gdyby ktoś miał potrzebę coś napisać, albo chciał zacząć naukę języka to my chętnie
Do tej pory nasza trasa wygląda tak, a chcielibyśmy jednak pociągnąć kreskę dalej. Mamy nadzieję że nawet w USA się uspokoi w perspektywie kilku miesięcy i będzie to możliwe... Dzięki Piotr