Na łące łatwiej o krowie placki, niż o kałuże. Pod namiot spoko miejsce.
Małe sprostowanie: w niedzielę o 10.30 meldujemy się u pana kajakowego w Falęcicach.
Pan obsługuje także inne spływy, więc musimy być zdyscyplinowani i zjawić się
tam punktualnie. Co po sobotnim wieczorze może nam przysporzyć pewnych kłopotów.
Uprzedzam więc już teraz - musimy być u niego o 10. 30, bo inaczej dupa.
Spływ 10 kilometrów, około 2-2,5 godziny. Auta zostawimy w bazie pana kajakowego.
On przewiezie nas w miejsce wodowania i odbierze z miejsca wyjścia na ląd.
Marysię i Cobrę proszę o deklarację, czy płyniecie i ile kajaków 2-osobowych
dla Was zamawiać.
Łąki nad Pilicą są dość rozległe, więc jeśli ktoś przyjedzie wcześniej, niż Tomek,
to nie zakładajcie jeszcze na sztywno obozu, dopóki orgianizator nie wskaże,
gdzie stajemy na biwak. Generalnie stajemy nie na piaszczystej, obsranej plaży,
tylko na łące w tej części, która jest odgrodzona od rzeki wąskim pasem drzew.
Już się cieszę na spotkanie z Wami