Mieliśmy jechać w Pireneje, ale tematy domowe obciely nam budżet czasowy o tydzień...
Zdecydowaliśmy wypełnić nasze białe plamy na Bałkanach - Starą Płaninę, Davoila Varosh, Kosowo, Lure, góry nad Ochrydą, Kanion Osum i Meteory.
Obawialiśmy się trochę Albanii, a konkretnie tego jak ja odbierzemy po 8 czy 9 letniej przerwie - Rumunia po takim czasie na przykład zmieniła się dla nas in minus, skomercjalizowala, standetniala i rozczarowała w stosunku do tego co tkwiło we wspomnieniach... Albania, przynajmniej na wschodzie, na szczescie nie powielila tej drogi - do tego stopnia że z przyjemnością zostaliśmy w niej do końca wakacji odpuszczajac Grecję tym razem.
Było dosc mocno terenowo, reduktor zapięty był nad wyraz często jak na warunki wyprawowe, nie ustrzeglismy się też przygód, na szczęście z happy-endem