Test jest trochę niemiarodajny.
Stu-watowy panel oddał do akumulatora 57 watów przy prądzie prawie 4 ampery,
bo akumulator tyle potrzebował i na tyle pozwolił panelowi się obciążyć.
Jeśli byłby bardziej rozładowany, albo większej pojemności, to obciążyłby
panel większym prądem i pozwolił wygenerować panelowi większą moc,
być może zbliżoną do jego 100 watów.
Żeby ocenić, czy panel jest w stanie rzeczywiście, w razie potrzeby i przy
dobrym naświetleniu wygenerować te 100 watów, trzeba przeprowadzić inny test,
przy którym nie ograniczymy panela rezystancją wewnętrzną częściowo naładowanego
akumulatora.
Podłączcie panowie jako obciążenie równolegle 2 żarówki samochodowe 50 watt.
Jeśli obie będą uczciwie świeciły a napięcie na nich będzie zbliżone do 12-14 voltów,
to taki test pokaże, że panel wydaje z siebie te 100 watów.
Uczciwie świeciły to nie jest parametr techniczny i mierzalny, więc jeszcze zmierzcie
prąd płynący. Napięcie razy prąd da nam moc (dla takiego rodzaju obciążenia, jak żarówka).
Chętnie wezmę udział w takim eksperymencie, jeżeli nastąpi on u Krakusa w Łasku.
Przywiozę cęgowy miernik prądu, nie trzeba będzie za bardzo kombinować z kablami.