landklinika.pl

Hejo!

Ot taki luźny temat: ile czasu minęło od zakupu akumulatora do jego oznak padania?
Można rozgraniczyć na auta jeżdżone codziennie i takie jazdy weekendowe. Ma to znaczenie, gdyż np. mój w zeszłym roku przez brak takiego urlopu jaki chciałem przejeździł może z 2 kkm?

W zasadzie marka czy model nie ma znaczenia, gdyż pewne rzeczy mogą być dobre na początku produkcji, a niekoniecznie tak samo dobre kilka lat później. Sam do tej pory miałem 2 kupione, z czego drugi dalej jeździ, ale chyba powoli zaczyna mieć kłopot z nietrzymaniem prądu Auto mam już prawie 11 lat.

Jak chcesz przedłużyć żywot akumulatora nie jeżdżąc zbyt dużo zainwestuj 150-300 zł w ładowarkę automatyczną.

Podłączasz auto do sieci i jest jak pod kroplówką. Napięcie nigdy nie spadnie poniżej 12,5 V.

Lidlową mam, doładowywałem co jakiś czas. Jednkaże w znajomym sklepie z aku powiedzieli, że raz na jakiś czas powinno się porządnie przyłożyć prądem, nawet takim rzędu powyżej 14V.

konger napisał:


U mnie napięcie przy naładowanym jest 14,2V a prąd 50mA i wtedy się wyłącza aż napięcie spadnie do 12,5. Początkowy prąd nie przekracza 1,5A po kilkunastu sekundach spada do 0,5 A.

konger napisał:

Zgadza się.
Lidlowy jest dobry coby podtrzymać (pogiglać) akumulator w pełni sprawny i naładowany.

W innym przypadku warto mieć na podorędziu zwykły, prosty "prostownik".
Swego czasu kupiłem takie cuś.

konger napisał:


A no ma znaczenie co to za ako. Zużywam dość dużo akumulatorów. Oryginalny rosyjski, ciężki jak głaz, wytrzymał 7 lat. Używany 3miesiące w roku, reszte bez żadnego ładowania. Warta czarna, przyjechała z Danii 4 lata temu, używana miesiąc w roku, reszta bez żadnego ładowania, działa. Centra, używana co kilka dni 2,5 roku padła. Warta szara, używana co kilka dni, 3,5 roku padła. Jakiś exide czarny, w Landku 4 lata i działa. Yuasa, 3 lata w Landku działa.

Oryginalny w mitsubishi 8 rok pod maską. Nie wiem kto jest producentem.

Oryginalny akumulator Hondy działał 17 lat, dopóki żona nie uznała że będzie z przekręconym kluczykiem na grzanie cewki słuchać muzy. Rozłądował sie tak, że nie było już ratunku.

Varta Dynamic Blue 7lat w LR - jezdzone ostatnio weekendami długie dystanse >200km
Oryginalny Huyndai 10lat - jezdzone codziennie krotkie dystanse <15km

Stara varta w Toyocie 2.0 D4D ma juz z 10 lat i nadal dziala
'Nowa' Varta w LR wytrzymala 3 lata i padla
Rok temu zalozylem aku Topla i poki co jest ok

Akumulator, jego parametry, producent itd. to jedno, ale warto jeszcze uwzględnić stan (parametry) alternatora, i całej elektryki w pędzidle.
Te wszystkie elementy przekładają się na kondycję aku.

Ciekawski temat, bo właśnie zdecydowałem się wymienić baterię.
Po 5 latach jazdy okazjonalno-zlotowo-wyprawowej aku przy temperaturach
ciut powyżej 0 i po ładowaniu w trasie lub za pomocą prostownika
przestał chcieć kręcić tak żwawo, jak dotychczas.
Dwusetka zapala od dotknięcia, od pierwszego obrotu.
Ale na ten pierwszy obrót było za mało energii.
Widać było, że już przy grzaniu świec napięcie spada zbyt szybko
i dużo poniżej 11,8V. I nawet, jeśli aku po długiej trasie miał napięcie
12,8V, to rezystancja wewnętrzna na tyle wzrosła, że nie był w stanie
dostarczyć dużego prądu rozruchu. Próba kontrolowanego rozładowania
dała pojemność około 30 Ah dla baterii 100 Ah. Dla prądu rozładowania
5A,a nie kilkaset A jak przy rozruchu.
Bateria Sznajder, 5-cio letnia, wapniowa.
Wymieniona na nowego Sznajdera, też wapniowego, bo teraz już chyba
innych się nie robi.

Warto wziąć pod uwagę także warunki eksploatacji.
Akumulatory nie lubią wysokich temperatur. W zeszłym roku auto dużo
czasu spędziło w 50 stopniach.
Akumulatory wapniowe nie lubią wibracji. Auto terenowe raczej dużo
wibruje, zwłaszcza na drodze typu tarka.
Rzadkie ładowanie, długi stanie i samorozładowanie akumulatora powoduje zasiarczenie.
Wibracje pewnie osypywanie się masy czynnej, słabiej związanej w aku Ca/Ca.

Yogi, ta ładowarka to dobry wybór. Widziałem testy porównawcze. Jako jedna z niewielu,
a chyba nawet jedyna, była w stanie wytworzyć gęstość elektrolitu a także dawać
napięcie ładowania w końcowej fazie na poziomie 16V, co jest istotne dla
baterii wapniowych. Nabyłem z identycznym prądem, tylko w obudowie metalowej.

konger napisał:
Ładowarka z Lidla, Biedronki,cz coś podobnego jest dobra do aku żelowych max14,5_14,7v.Kwasiak będzie naładowany taka ładowarka w 80%. Zabraknie tej kropki nad "i",czyli prawidłowej gęstości 1,27_1,28.Kwasiaka w ostatniej fazie trzeba potraktować napięciem 16,2-16,4v przy prądzie 1-2A w zależności od pojemności w celu wysycenia elektrolitu i osiągnięcia gęstości.Oczywiscie najlepiej go najpierw rozładować do 10.5v Kulon 912 w tej kwestii nie ma sobie równych.

W Landku aku pada jak w zegarku po 4,5 roku Ostatnio miałem Bosch 110ah S5015 (chyba jakoś tak) Teraz wsadziłem Varta Silver i też pewnie pociągnie pod 5 lat.
A co dziwne w płaskaczach nie wiem co to wymiana akumulatora ale to benzynki.

Mój następny to będzie amega7 z Doniecka, licencja moll.Jak do tej pory nie zaczną oszczędzać.Ramka + i - pełna odlewana grawitacyjnie aku 50ah 2 kg cięższe od konkurencji.

Waga to dobry prognostyk jakości.

Arturrr napisał:


Producenci już o tym wiedzą. W Czarnkowie jest firma odlewajaca ołowiane elementy do akumulatorów. Odlewają też ołowiane płyty na dno akumulatorów, żeby klient myślał że kupił zajebisty ciężki akumulator

ROBBIL napisał:
aku z Czarnkowa mówimy stanowcze nie. Chłopaki ze Szczecina mr.Akumulator rozebrali amega7 .Tam zresztą można znaleźć więcej informacji.

W L322 mam jeszcze oryginalny, ale już na końcówce jest. Aku z 2003 roku

Nie opłaca się stosować ołowiu jako dociążenie akumulatora, bo właśnie na drogim
ołowiu producenci chcą zaoszczędzić. A nie ma cięższego materiału (nie licząc rtęci,
uranu, plutonu czy co tam sobie jeszcze w zderzaczu hadronów wymyślą).

Gdyby to ołów miał dociążać bateryjkę, to po prostu zrobiono by z niego uczciwsze
płyty. Te i tak robione są różnymi sprytnymi, czy też oszukańczymi metodami.
Więc akumulatory nieuczciwych producentów wypełnia się w dużej części betonem
lub szkłem. Do ołowiu nie sięgną, ale sprawiają wrażenie. Zaprzyjaźniona firma
ma takie w swoim muzeum.
Oczywiście pojemność i prąd rozruchowy w takiej konstrukcji są proporcjonalnie mniejsze.