Arturrr napisał:
Konger, te testy porównawcze były na YT robione właśnie przez firmę Mister Akumulator
z Twoich okolic.
Drogą mam jakieś 400, może 500m do nich
5 lat życia współczesnego akumulatora to dobry wynik.
Głębokie wyładowanie baterii, poniżej 10V, zawsze zabija akumulator.
Powstaje trudne do usunięcia zasiarczenie płyt.
Jeśli wyładujesz do zera czy nawet 5 voltów, to możesz szukać nowego aku.
Jeśli dobrze pamiętam, to nigdy napięcie nie zeszło poniżej 11,5V, przy wychechłaniu. Choć raz w Suwałkach może... moooże, bo nie sprawdziłem, tylko dawcy szukałem. I próby (kilka) odpalenia mogły nieco go nadwyrężyć gdy za bardzo siły nie miał na strzał w rozrusznik.
Z chłopakami od MrAkumulator to współpracowałem od... 2008? Coś koło. Wtedy pierwszy aku u nich kupiłem do Lanosa, potem 2 do Landa (Banner i Moll idący na pierwszy montaż do SKody/VW), służbowo w poprzedniej pracy i w obecnej też się zdarzyło. Także trochę się znamy, tylko czasu na oglądanie filmów nie było. A widać, że warto.
Po zamknięciu obwodu - napięcie spadnie do 12,9V, następny próg to 12,5V wtedy znowu włączy się ładowarka napięciem 13,8 i prądem 2-3A aż do stanu jak na obrazku i tak na okrągło.
Podpytałem Fadera to mamy prostownik, który daje na końcu ładowania mały amper, ale i wysokie napięcie. Zaciekawiła mnie teoria mówiąca, że po takim ładowaniu powinno się zostawić aku na 23 dni, by w tym czasie elektrolit zgęstniał do właściwej wartości.
Garaż od mieszkania mam jakiś kilometr z hakiem i przez rosnące topole go nie widzę, ale i tak nigdy nie zostawiałem niczego podłączonego do prądu bez nadzoru. No ... jakoś tak mam
Co nie stoi w sprzeczności z zastosowaniem panela FV do podtrzymania
akumulatora hotelowego.
Myślę nad czymś takim, choć hotelowego nie mam jeszcze, by mieć prąd gdybym nie był w okolicach gniazdka. W zasadzie potrzebowałbym go tylko do napędzania lodówki kompresorowej (choć skubana i tak w za dużej temperaturze się wyłącza, ma kilka czujników, m.in. ochronę przed rozładowaniem, cały czas ustawioną w tryb wysoki; teraz mnie nie dziwi, że "szybko" spadało w moim aku napięcie do tej granicznej wartości i też się wyłączała - za to przez kilkanaście godzin trzymała w środku przyjemne zimno

). Pamiętam, że kosztowny był temat podłączenia "rozdzielacza" prądu, myślałem zatem, czy nie mieć drugiego aku nie podłączonego bezpośrednio do instalacji, ale za to do panela słonecznego. I w razie kłopotów z głównym podmienić go lub podłączyć.