Witam wszystkich,mam problem z światłami w defender 300 rocznik 1995.
Niby prosta sprawa ale próbuje naprawić już tydzień tą elektrykę
Najpierw nie miałem żadnych świateł z przodu tylko te małe żaróweczki (pozycyjne?) oprócz długich które mogłem włączyć dłuższą wajchą,następnie jakoś się naprawiło nie wiem jak ponieważ poruszałem styki kostek przekaźników, ale i tak nie mam lewego przedniego światła a i czasami w ogóle nie ma świateł krótkich
Oczywiście kierunki cwałkowice zwariowały i mrugają dwa razy szybciej,lewego tylnego kierunku nie ma ani czerwonych z tyłu tylko jak hamuje.
Pogrzebałem w bezpiecznikach i wszystkie są ok,przekaźniki wydaja się być ok ale nie jestem pewien, czy to brak masy? wymienić żarówki?
Wszystkie styki zastały oczyszczone tam gdzie się łączy żarówka.
już raz tak miałem jadac na nordcapp za helsinkami w nocy zabrakło mi świateł i następnego ranka na stacji benzynowej przeczyściłem styki w świetle stopu i wszystko wróciło do normy.Ale teraz to jest jakaś masakra.
Wiem że w defach jest tak że duży pobór pradu powoduje to że w kostce przełaczniku krótkie/długie się przegrzewa lut i trzeba wymienić kostke...
Słyszałem że światła ledowe załatwią sprawe i tak bym chciał wszystkie wymienić na led.
co mógłbym zrobić zanim wymienie na led również z przodu i jakie radzicie z homologacją Ledy z przodu i z tyłu?
dajcie znać
Chciałbym też całowicie wywalić przełacznik krótkie/długie i zamienić go innym bardziej cywilizowanym który by się nie zurzywał tak jak orginał z defa, może być cokolwiek aby działało ale czy w świetle prawa i czy podaczas przegladów nie bedzie problemu jak przełącznik znajdzie sie
gdzieś na kokpicie? jak ktoś już takie coś zrobił to proszę daj znać, bardzo by mi to pomogło.
Co mam robic z tymi swiatłami?
eleltrykiem nie jestem ale porozkrecać defa umiem...
Dzieki wielkie za pomoc